WAKACJE „WESOŁYCH NUTEK” - GDAŃSK SOBIESZEWO LIPIEC 2013...

WAKACJE „WESOŁYCH NUTEK”, GDAŃSK SOBIESZEWO 29.06-7.07.2013R.

W pierwszy dzień wakacji na placu przed kościołem MB Saletyńskiej, we wczesnych godzinach porannych panował spory ruch. Podstawiony autokar wypełnił się scholankami i opiekunami, a bagażowe luki – niezliczoną ilością wypchanych waliz i plecaków. Ponad 12-godzinna podróż do Gdańska przebiegła bez zakłóceń. Po drodze zatrzymaliśmy się  w warszawskich Łazienkach, gdzie oprócz spaceru, na tamtejszym hipodromie obejrzeliśmy pokazy w ujeżdżaniu koni.
Każdy dzień pobytu w Gdańsku, wypełniony był licznymi atrakcjami. Z Mikoszewa odbyliśmy przejażdżkę kolejką wąskotorową do Jantaru, gdzie spotkaliśmy się z rybakiem, który opowiadał nam o swojej pracy.  Tutaj też odbyły się zawody przełajowe, podczas których mając do dyspozycji mapy, sprzęt do nawigacji, wykrywacze metalu oraz saperki, dziewczynki szukały fiolek z bursztynami. Wszystkie uczestniczki spisywały się znakomicie dzięki determinacji, pracy w grupie oraz świetnej umiejętności czytania mapy i … wzbogaciły się o kilka cennych jantarowych okruchów. Dla wszystkich była to wspaniała przygoda.
Spacerowaliśmy też wzdłuż brzegu Wisły po ścieżkach rezerwatu przyrody „Mewia Łacha”, a także popłynęliśmy wycieczkowym statkiem na Westerplatte – miejsce, gdzie 74 lata temu rozpoczęła się II Wojna Światowa. Wielu wrażeń dostarczyło zwiedzanie gdańskiej Starówki, to ulica Długa z dziesiątkami sklepów i sklepików, pomnik Neptuna, dostojna Bazylika Mariacka i gdański żuraw, pochylony na wodą…

W ośrodku Maksymina i Melanii przy sobieszewskiej parafii przez cały tydzień wrzało jak w ulu. Opiekunowie scholanek przygotowali mnóstwo atrakcji, aby ich podopieczne się nudziły. Był więc „plażing” na rozgrzanym piasku, pływanie w morzu pod czujnym okiem ratowników i wychowawców, ale też bitwy na kule z glonów (które skutecznie atakowały łydki, oblepiając je śliską wilgocią). Te zawody dostarczały uczestnikom niezapomnianych emocji, zwłaszcza, kiedy obiektami bezlitosnych trafień byli wychowawcy.
Wychowawca Tomasz – naukowiec wzbudzał niekłamany zachwyt, prezentując eksperymenty fizyko-chemiczne, co scholanki kwitowały chóralnym: „Oooo-jacież!”
I w końcu - „Bitwa na głosy”. Tu scholanki mogły popisać się swoimi umiejętnościami. Przygotowanie do występów trwało wiele godzin, a przejęcie i niepewność malowały się na twarzach uczestniczek aż do momentu ogłoszenia wyników.
Nadszedł  w końcu moment pakowania walizek. Z żalem opuszczaliśmy gościnne Sobieszewo i po kilkunastu godzinach podróży zameldowaliśmy się na placu przed kościołem w Rzeszowie.
Wszystkim, którzy przez swoje dobre serce, przyczynili się do choćby jednego uśmiechu dziecka składamy wielkie Bóg zapłać!

Józefina Barlik
wychowawczyni